Szczęście nam dopisało, po kapryśnym wrześniu złota polska jesień pokazała swoje najpiękniejsze, słoneczne, przeplatane mieniącymi się liśćmi drzew oblicze. Spontanicznie wyjechaliśmy z Wrocławia w Sudety, żeby nacieszyć się pięknymi okolicznościami przyrody w Górach Izerskich.
Złota Polska Jesień na Izerskim Szlaku
Po krótkim spacerze wzdłuż świeradowskiej promenady dotarliśmy do Parku Zdrojowego skąd słonecznym szlakiem udaliśmy się w kierunku Stogu Izerskiego. Trasa prowadziła nas przez ścieżki dla pieszych i rowerzystów, których tego popołudnia nie brakowało. Widokowo – bajko ty moja… łąki górskie, pola lasy i strumyki, w lesie odgłosy ptactwa a po drodze nawet grzybki.
W 3 /4 drogi zeszliśmy ostrym, czerwonym szlakiem w kierunku hotelu Czeszki i Słowaczki, a stamtąd już łagodniejszą asfaltową drogą z powrotem do parku zdrojowego. Trzeba przyznać, że ścieżki dla pieszych i rowerzystów ( tzw. single tracki) są bardzo dobrze oznakowane.
Krokomierz w telefonie pokazał prawie 10.000 kroków, więc jak na górskie wędrowanie, to przyzwoity wynik tak, aby zasłużyć na zimne piwo mające wyleczyć zakwasy.
Miejscówka na zakwaterowanie
Zakwaterowaliśmy się w aparthotelu Sunseasons 24 na ulicy Cichej. Jak sama nazwa ulicy sugeruje – panuje tu cisza i spokój a w okoliczne góry jest blisko na rzut beretem, odpowiada nam to miejsce pod względem lokalizacji, standardu urządzenia i wyposażenia.
W kierunku Zajęcznika
Świeradów leży w kotlinie otoczonej wzgórzami Izerskimi, wśród których najbardziej chyba malownicze trawersowe szlaki prowadzą na Zajęcznik – górę, która oddziela Świeradów Zdrój od uzdrowiska w Czerniawie. Pomimo niezbyt imponującej wysokości ( 595 m n.p.m.) jest on bardzo popularnym celem wycieczek pieszych i rowerowych.
Na szczycie znajduje się turystyczna wiata, gdzie można odpocząć i posilić się zabranym ze sobą prowiantem. Nieopodal stoi narzutowy głaz z „wytatuowanym” napisem „Zajęcznik” tak, aby nikt nie miał wątpliwości, gdzie dotarł pośrodku pięknej trasy, która dalej prowadzi do uzdrowiska w Czerniawie. Z góry rozpościera się cudowny widok na okolicę. Onegdaj stała tu wieża widokowa, która zastąpiona została przekaźnikiem telekomunikacyjnym.
Najmniejsze miasto Dolnego Śląska
Niespełna 20 km od Świeradowa leży jedno z najmniejszych, a zarazem najstarszych miast województwa dolnośląskiego – Lubomierz. Jego historię można poznać przez pryzmat zachowanych budowli. W architekturze, jak głoszą kamienne tablice na lubomierskim rynku u stóp Ratusza – jest zapisana długa opowieść o mieście.
Lubomierz otrzymała prawa miejskie od księcia Bolka I Surowego w roku 1291.
Ratusz w obecnym kształcie pochodzi z roku 1738 był w przeszłości kilkakrotnie niszczony pożarami. Obecnie jest to skromny budynek na planie czworokąta z wiezą zwieńczoną miedzianym hełmem.
Lubomierskie Jarmarki i Festiwal Samych Swoich
Centralny plac przez wiele lat stanowił główną ulicę i centrum miasta. W przeszłości, 15 sierpnia odbywały się tu doroczne targi, które zapewniały miastu znaczne dochody.
A od kilkunastu lat odbywa się tu coroczny, ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych.
W Lubomierzu nakręcono sceny do kultowego filmu „Sami Swoi”. Na pamiątkę tego wydarzenia otwarto Muzeum Kargula i Pawlaka ( obecnie Dom Płócienników), które znajduje się tuż za budynkiem Ratusza.
Muzeum w Klasztorze
Historia Lubomierza jest nierozerwalnie związana z powstaniem klasztoru, w którym przez 800 lat mieszkały benedyktynki, urszulanki i karmelitanki, które jako ostatnie opuściły miasto w roku 1998. Obecnie w budynku klasztoru znajduje się muzeum historyczne miasta.
Kresowe Smaki
Globalizacja kulinarna dotknęła i to senne miasteczko, bo po krótkim zwiedzaniu posilić się można w jedynych na rynku „regionalnych” gospodach z międzynarodową kuchnią:
Gyros Lubomierz i Pizzeria Norra.
Wszyscy lubimy pizzę i gyros, ale zdecydowanie polecam kresowe pierogi i gołąbki krużewnickie, które zjedliśmy z wielkim smakiem.
Tym razem szczęście nam prawdziwie dopisało, bo kto czytał marcowego bloga, ten zapewne pamięta, że nasz wiosenny pobyt w Świeradowie Zdroju przypominał bardziej nierówną walkę z padającym deszczem, choć na nudę nie narzekaliśmy, bo wiemy jak zorganizować sobie czas. Państwu i sobie życzę pomysłów na pogodę i niepogodę, bo pogoda to nie jest przeszkoda.