Moim celem na obecny wpis jest zachęcić czytelnika do tego aby spędził leniwy weekend. Odpoczął. Proszę oderwać się od codziennego wiru pracy, obowiązków domowych i wyzwań. Sama uczę się tego aby doceniać cuda natury, do których mogę dostać się szybko, żeby pobyć z nią jak najdłużej i spojrzeć na świat inaczej. Takie podejście daje konkretny efekt – wypoczynek. Jeśli kogoś ten temat interesuje zapraszam dalej.
Jeżeli komukolwiek odpoczynek kojarzy się tylko z zaplanowanym dużo wcześniej, długim i drogim urlopem, najlepiej jak najdalej od domu, to mam coś dla niego – alternatywę. Uczę się w ostatnim czasie doceniać miejsca, które niekoniecznie są oddalone o 5 godzin autem. Miejsce startu jest subiektywne, nie każdy wyruszy z Wrocławia. Ja mam ten przywilej mieć ukochane górskie rejony na Dolnym Śląsku. Ale w duchu liczę, że kogoś zainspiruję na wyjazd nawet jeśli ma inny dystans – na weekend do Szklarskiej Poręby. Do słodkiego lenistwa we dwoje polecam apartamenty Złoty Widok sieci Sun Seasons 24.
Aparthotel
Z okien widać piękny widok na Karkonosze. Niedaleko rozpoczyna się trasa na Złoty Widok, skąd można dojść również do Wlastimilówki – domu znanego malarza Hofmana. W obiekcie Złotego Stoku znajdują się apartamenty z 1 i 2 sypialniami. Prawie wszystkie z widokiem na góry. Mieszkaliśmy w Apartamencie My Time z balkonem.
Budynek jest usytuowany na obrzeżach, w naprawdę bardzo spokojnej okolicy. Dla osób potrzebujących wyciszenia – bajka. Sam Apartament My Time ma właściwe udogodnienia:
-
zmywarka,
-
lodówka,
-
piekarnik,
-
płyta indukcyjna,
-
czajnik elektryczny,
- ekspres do kawy
- odkurzacz,
- żelazko,
- deska do prasowania
- telewizor (o ile ktoś potrzebuje)
- suszarka do włosów (ta się przydaje)
Wszystko jest. Nie żebym myślała o zabieraniu ze sobą wszystkich tych rzeczy z domu, ale wyposażenie bardzo ułatwia odpoczynek, bo wszystko jest 😉 Czasami w rozmowach towarzyskich niektórzy opowiadają o listach przedmiotów do zabrania jakby wielkość bagażnika i możliwość wypchania go świadczyła o jakości wypoczynku. Chcą się przygotować na każdą ewentualność, rozumiem to. Nie mówię, że to źle, ale nie wszystko wymaga transportu i chcę to bardzo podkreślić, o właśnie tak 🙂
W takim otoczeniu właściwie można spędzić całe dni z gorącą herbatą w ręku, podziwiać rozpościerający się z okien widok, a wychodzić tylko na posiłki do lokalnych restauracji. Poniekąd nasz weekend właśnie tak wyglądał 🙂 Z racji, że pogoda nie do końca sprzyjała długim spacerom, głównie spędzaliśmy czas razem w apartamencie, czytając książki, oglądając Netflixa i jedząc pyszne rzeczy. Co do głównych posiłków stołowaliśmy się „na zewnątrz”. I przyznam szczerze, że dawno tak nie odpoczęliśmy! To było „prawdziwe lenistwo®”
Trasy spacerowe w Szklarskiej Porębie
Jeśli pogoda dopisuje, Szklarska Poręba ma wiele do zaoferowania miłośnikom spacerów. Oto moje trzy propozycje:
Wodospad Kamieńczyka
To najwyższy wodospad w Karkonoszach. Można do niego dotrzeć krótszą i dłuższą trasą. Ta pierwsza o długości, ok. 1,5 kilometra prowadzi z płatnego parkingu przy Szosie Czeskiej. Początkowo wejście jest dość łatwe, trudniej pod koniec drogi, a najtrudniej przy schodzeniu.
Dłuższa trasa prowadzi bezpośrednio z miasta. Czerwonym szlakiem przez Krucze Skały. W jedną stronę ok. 2,5 kilometra.
Jest jeszcze inna opcja wejścia dotarcia do wodospadu – trasa spod wyciągu krzesełkowego. Może potrwać około 45 minut.
Co do cennika: 6 PLN – bilet normalny, 3 PLN – bilet ulgowy.
Chybotek i Złoty Widok
Te dwa miejsca również warto odwiedzić. A jeśli zatrzymaliście się w obiekcie Złoty Widok, który wcześniej polecałam, to koniecznie trzeba zrobić to po sąsiedzku. Jeśli jednak nocujecie w innych rejonach, zachęcam do zaparkowania nieopodal trasy do Wodospadu Szklarki i ruszenia stamtąd najpierw na Chybotek. Chybotek to grupa skalna złożona z granitowych głazów. Następnie udajemy się na Złoty Widok – położony na wysokości 585 m n.p.m. punkt widokowy z panoramą Karkonoszy. Warto się tutaj zatrzymać na dłuższą chwilę, zaczerpnąć świeżego, górskiego powietrza i ruszyć w drogę powrotną.
Wodospad Podgórnej
Trzeci co do wielkości wodospad w Karkonoszach. Bardzo malownicze miejsce. Najlepiej przejść tam od rozwidlenia przy Walońskim Kamieniu, w górnej części Przysieki. Szlaki żółty, zielony i czarny prowadzą w stronę wodospadu. Po drodze trzeba minąć wspomniany już Złoty Widok, dalej zejść w dół stromym zbocze. Idąc cały czas czarnym szlakiem dotrzemy do wodospadu od strony północnej.
Coś dla brzucha
To w sumie już czwarta propozycja, miały być trzy, ale po wysiłku trzeba uzupełnić kalorie. Niezależnie od trasy, każdy zgłodnieje więc zróbmy założenie, że każda opcja jest 1+1, czyli trasa turystyczna i trasa w stronę jedzenia. I tutaj bezsprzecznie polecam Bistorante 654 m n.p.m., przy ulicy Jedności Narodowej. Odkryłam tę restaurację w tym roku i zakochałam się. Nowoczesne, designerskie wnętrze. Wygodne fotele, industrialne lampy (moje klimaty!), a do tego naprawdę pyszne jedzenie! Pizza rewelacyjna. Tak dobrego ciasta nie jadłam już dawno. Za dopłatą jest również opcja bezglutenowa. Do tego piękne i smaczne ciasta, desery i najlepsza jesienna herbata. Spokojnie można tam spędzić dłuższą chwilę, po prostu odpoczywając w tym miejscu. Jeśli akurat traficie na mniejszy ruch – wspaniały lokal na kolację we dwoje.
Z kolei osobom, dla których 25-minutowa podróż autem nie stanowi problemu polecam w celach gastronomicznych odwiedzić również pobliski Świeradów-Zdrój. Tutaj jest kilka miejsc godnych uwagi, ale na główne danie obiadowe lub kolacyjne warto odwiedzić grecką restaurację Kalamata. Przytulny klimat i autentyczne greckie smaki! Na kawę i deser koniecznie Kofeina. Zdecydowanie moja ulubiona kawiarnia w tamtych rejonach. Przy okazji można zrobić krótki spacer po Parku Zdrojowym dla zdrowia i urody, albo odwrotnie urody i zdrowia… niech każdy sam wybierze co mu bardziej pasuje.
Odpoczęłam! Mam energię poszukać jeszcze innych miejsc, które idealnie nadają się na taki relaksujący wyjazd. Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi! 🙂