Od początku roku zaczęło nam się przedwiośnie, więc w poszukiwaniu prawdziwej, śnieżnej zimy wyjechaliśmy razem na przedłużony lutowy weekend do Ustronia. W centrum miasteczka śniegu było jak na lekarstwo, ale w wyżej położonych miejscach, można było doświadczyć upragnionych zimowych klimatów. Zobaczcie co widzieliśmy…
Pogoda w tym roku (przynajmniej nam mieszkańcom Dolnego Śląska) płata figle. Nasz wyjazd miał charakter czysto wypoczynkowy. Oprócz pieszych wycieczek nie nastawialiśmy się na większą aktywność fizyczną. Pierwszego dnia pobytu postanowiliśmy wybrać się na spacer jedną z polecanych tras – Szlakiem Widokowym.
Spacer Szlakiem Widokowym
Szlak Widokowy, uważany jest za jeden z piękniejszych szlaków spacerowych w tym rejonie.
Trasa rozpoczyna się spod Urzędu Miasta. Następnie kierujemy się na południe, wzdłuż alejki nad strumykiem. Przechodząc przez mały park, należy skręcić w ulicę Jelenica. Idziemy około 7 minut i po prawej stronie mijamy wytwórnię wody mineralnej Ustronianka i po chwili skręcamy w lewo, w gruntową drogę, gdzie po chwili pojawiają się piękne widoki. Kolejno pokonujemy krótki odcinek przez las i wychodzimy na otwartą przestrzeń. Idziemy drogą, mijając pastwiska, mamy okazję podziwiać masyw Równicy, Palenicę i Lipowski Groń. Odcinek ten liczy kilkaset metrów. Dochodzimy do drogi asfaltowej, gdzie pojawiają się dwie opcje: zejście do Ustronia lub podejście do Polany Goryczki (drogą asfaltową – około kilkadziesiąt minut).
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do kawiarni Słodki Zakątek, gdzie zamówiliśmy sobie pyszne ciasto i zimową herbatę. Ja dodatkowo kupiłam dla siebie świeżutki chleb żytni 100%. Polecam!
Wycieczka na Równicę
Jednak nie samym deserem człowiek żyje, niedługo potem zgłodnieliśmy i postanowiliśmy jeszcze złapać ostatnie promienie słońca na Równicy. W końcu tzw. złota godzina to jeden z najlepszych momentów na podziwianie górskich widoków i oczywiście zrobienie ładnych zdjęć. Przyznam, że golden hour w zimowej scenerii totalnie przerosło moje oczekiwania. Dotarliśmy na samą górę autem, zatrzymaliśmy się na parkingu przy Dworze Skibówki. Już w drodze podziwialiśmy tak piękne krajobrazy, że nie mogliśmy się nachwalić. Lekkie, zimowe słońce, przenikało przez otulone śniegiem gałęzie drzew. Czegoś tak pięknego o tej porze roku, już dawno nie widziałam! Jednak apogeum zachwytu nastąpiło na szczycie. Dookoła było bialutko, a my podziwialiśmy panoramę na Ustroń i sąsiednie szczyty.
Następnie przyszła pora na obiadokolację w okolicznej karczmie, Dwór Skibówki. Ja wybrałam tradycyjną zupę grzybową z kluskami i szczerze mogę Wam polecić!
U Janeczki na dobry początek dnia
Kolejnego dnia rozpoczęliśmy dzień wraz z przyjaciółmi w legendarnej cukierni U Janeczki. Domowe ciasta, musy owocowe i pyszna kawa. Jesteśmy częstymi klientami niezmiennie od lat.
Następnie przyszła pora na spacer deptakiem wzdłuż Wisły. Na początku kupiliśmy w budkach nieopodal karmę dla wiślańskich kaczek i poczęstowaliśmy nią ptaki. Następnie po prostu szliśmy przed siebie. Taki spacer zaraz po południowej kawie, idealny. Za to właśnie lubię Ustroń. Tam zawsze jedziemy się wyciszyć, cieszyć się z małych rzeczy, doceniać spokój, którego tak bardzo brakuje nam w dużym mieście.
Po spacerze oczarowani poprzednim wieczorem na Równicy, nie mogliśmy się powstrzymać, żeby nie pojechać tam znów. Za drugim razem ponownie zachwyciliśmy się tym miejscem zimową porą. Obiad ponownie w Dworze Skibówki, ale zamówienie nieco inne. U mnie placki ziemniaczane z tradycyjnymi beskidzkimi wyrzoskami. Dla niewtajemniczonych wyrzoski to w tamtejszym języku szpyrki, czyli usmażone skwarki z mięsa wieprzowego. Do tego herbata z lokalnych ziół. Z racji, że to było sobotnie popołudnie, nie znalazło się dla nas miejsce w środku lokalu, ale słońce tak miło grzało, że bez problemu usiedliśmy na tarasie z widokiem na góry. To był naprawdę piękny dzień!
Całość umilił nocleg w Apartamencie Seledynowym sieci Sun Seasons 24. Apartament zlokalizowany w centrum, powierzchniowo w sam raz dla pary. Jeden pokój z mini kuchnią i balkonem. Bardzo przytulny. Jeśli szukacie miejsca na kilkudniowy pobyt, polecam. Bez względu na porę roku sam Ustroń jest uroczy. Czy pamiętacie Ustroń w maju?
Kto jeszcze znalazł prawdziwą zimę tego roku i jest gotów się pochwalić?