Zima nad morzem już zdecydowanie w tym roku poszła do lamusa.
Ale zanim rozpoczną się typowe wakacyjne podróże związane z „plażingiem” połączonym z „swimmingiem” w naszym ulubionym Bałtyku, warto już teraz wiosną przyjechać do znanych i mniej znanych nadmorskich kurortów, aby po długiej zimie naładować akumulatory witaminą D3, nawdychać się jodu, pospacerować szerokimi, pustawymi jeszcze o tej porze roku plażami oraz wyjeździć się na rowerze po okolicy.
Nad morze, na rowery i spacery.
A jest w czym wybierać, bo oferta bardzo szeroka, choć ja osobiście zachęcam do przyjazdu do tych miejscowości, które mam sprawdzone i wiem, że na bazie noclegowej i okolicznej infrastrukturze się nie zawiedziecie. I tak, polecam gorąco, patrząc na mapę Wybrzeża od zachodu na wschód: Dziwnów i Dziwnówek, Pobierowo, Niechorze i pobliską Pogorzelicę oraz Rogowo leżące nieopodal stolicy regionu – Kołobrzegu. Oj, tu zapomniałbym o Władysławowie, leżącym na polskim „dalekowschodnim” Wybrzeżu.
Dlaczego polecam Wielkanoc na rowerze i majówkę nad morzem?
Święta wielkanocne w tym roku są dość późno, bo przypadają na początek trzeciej dekady kwietnia co daje duże szanse, że będzie już dość ciepło, aby przyjemnie spędzić w gronie rodzinnym ten świąteczny czas. A tak na dobra sprawę, niespełna tydzień po świętach rozpocznie się baaardzo długa Majówka. Bo w tym roku zaczyna się 26 kwietnia a kończy 5 maja. Specjaliści od długich weekendów doskonale wiedzą, że biorąc w tym czasie tylko 3 dni urlopu, zapewniają sobie prawie 10 dni super wakacji! I już teraz warto zarezerwować na ten termin jakiś wygodny apartament.
Szlaki rowerowe Pomorza Zachodniego.
Pomorze Zachodnie posiada sporą ilość dobrze oznakowanych tras rowerowych charakteryzujących się dużymi walorami krajobrazowymi, rekreacyjnymi, historycznymi i architektonicznymi. Poniżej opisuję najważniejsze z nich:
- Czerwony szlak „Odrzańsko- Bukowy” – 32,5 kilometrowa pętla rozpoczynająca się i kończąca w Gryfinie o fantastycznych walorach krajobrazowych jeziora Gardno i Jeziora Szmaragdowego.
- Zielony szlak „Leśny” – 29,5 kilometra okrężnej trasy z Gryfina do Gryfina, drogami asfaltowymi, gruntowymi, przez pola i lasy.
- Żółty szlak „Leśnym Duktem” – 6,5 kilometrowa trasa prowadząca drogami asfaltowymi, polnymi i betonowymi, rozpoczynająca się i kończąca się na zabytkowej stacji kolejki wąskotorowej w Pogorzelicy. Dodatkową zaletą tego szlaku jest możliwość zjazdu na plażę.
- Żółty szlak „Rewalska kraina Słońca” – 9,7 kilometrowa trasa mająca swój początek i koniec w rewalskim Zespole Szkół Sportowych, prowadząca przez stacje kolejowe w Śliwinie oraz Rewalu i krzyżówkę w Trzęsaczu drogami asfaltowymi, polnymi i deptakiem.
- Zielony szlak „Dookoła Liwiej Łuży” – prawie 9 kilometrowa okrężna trasa wokół jeziorka Liwia Łuża, rozpoczynająca się w Niechorzu, przy dworcu PKS i prowadząca przez wioskę Skalno, dalej stację PKP w Pogorzelicy i z powrotem do Niechorza PKS drogami asfaltowymi, polnymi oraz leśnymi. Dużą atrakcją tej trasy jest 2 kilometrowy asfaltową przejazd ścieżką rowerową wzdłuż torów kolejki wąskotorowej.
- Czarny „Zachodni Szlak Łącznikowy” – mający niewiele, bo raptem 3,2 kilometra, prowadzący z Pobierowa do Pustkowa asfaltowymi ulicami i dobrze utrzymanymi odcinkami drogi gruntowej.
- Zielony „Miejski Szlak Golczewski” – 4 kilometrowa okrężna trasa wokół Jeziora Szczucze, prowadząca drogami asfaltowymi, leśnymi i szutrowymi.
- Czerwony „Leśny Szlak Golczewski” – 29,4 kilometrowa liniowa trasa rozpoczynająca się na krzyżówce w Czarnogłowach i prowadząca m.in. przez pałac w Buku, Jezioro Szczucze i Golczewo, chatkę myśliwską w Wołowcu i kończąca się koło kościoła w Mechowie. Nawierzchnie tej trasy stanowią drogi asfaltowe i leśne, odcinki szutrowe, bruk i ścieżki polne.
- Czerwony szlak „Śladami Zabytków Architektury” o długości 8,3 kilometra. Jedna z najatrakcyjniejszych krajobrazowo i architektonicznie tras rowerowych w tej okolicy, prowadząca okrężnie z i do krzyżówki w Trzęsaczu przez Dreżewo i Pustkowo drogami asfaltowymi, leśnymi, polnymi, odcinkami brukowanymi i betonowymi.
- Zielony szlak sieci „Gryfland” – to najdłuższa, licząca 54,9 kilometra trasa prowadząca z Trzęsacza do miejscowości Płoty m.in przez Karnice, Gryfice i Kreżel po drogach asfaltowych, leśnych i polnych oraz szutrowych, z odcinkami brukowanymi i betonowymi.
Nie muszę chyba Was przekonywać, że mając do dyspozycji tyle kilometrów dobrze oznakowanych i bogatych w walory krajobrazowe i historyczne tras rowerowych, warto się przygotować i skorzystać z tej fantastycznej możliwości zwiedzania Pomorza.
Wycieczka – ucieczka.
Dwa razy w roku, w maju i na początku września spędzamy urlop nad polskim morzem. Wtedy jest dużo spokojniej niż w wysokim sezonie lipca i sierpnia i nie ma upałów, za którymi niekoniecznie przepadamy. Nasz wybór ostatnio padł na Niechorze, a konkretnie zatrzymaliśmy się w nowo powstałym aparthotelu Baltic Cliff, w przyjemnym apartamencie o nieprzypadkowej nazwie „Przy Latarni”, bo rzeczywiście, z okien budynku widać piękną latarnię morską – jedną z kilku atrakcji Niechorza.
Kompleks apartamentowy znajduje się oczywiście blisko plaży a na jego terenie funkcjonuje też restauracja i kawiarnia oraz strefa rekreacyjna ze Spa i basenem.
Długie spacery po plażach, piesze i rowerowe wycieczki po okolicy zawsze dostarczają nam wiele energii i magazynują ją na kolejne miesiące.
Zebrawszy informacje o okolicznych możliwościach podróżowania, wybraliśmy się w piękny dzień na wycieczkę rowerową Zielonym Szlakiem Jeziora Liwia Łuża, które leży pomiędzy Niechorzem a Pogorzelicą.
Naszą rowerową przygodę rozpoczęliśmy od wypożyczenia rowerów, co później okazało się kluczowym elementem naszej „wycieczki-ucieczki”.
Pamiętajcie, zanim wybierzecie się nawet w najkrótszą trasę, sprawdźcie stan ogumienia i koniecznie zabierzcie ze sobą chociaż pompkę!
Po dobrym śniadanku, przygotowanym tradycyjnie w aneksie kuchennym naszego apartamentu, wyruszyliśmy w plener wyposażeni w „suchy prowiant i mokre picie”.
Pogoda- bajko ty moja! – piękna i słoneczna, więc w znakomitych nastrojach dojechaliśmy rowerami do dworca PKS i kolejki wąskotorowej, skąd jak można przeczytać w przewodniku, rozpoczyna się 9 kilometrowa trasa, zielonym szlakiem rowerowym. Na skrzyżowaniu ulicy Kolejowej skręciliśmy w Trzebiatowską i trochę trzeba było „popychać” pod górkę. Ale co tam… śniadanko zjedzone!
A potem jedzie się już „opłotkami” miasteczka i wzdłuż jeziora. A po drodze: stawy i strumyki, sitowie i dzikie drzewka owocowe, łabędzie, kaczki, ptactwo łowne i zwierzęta hodowlane. Jednym słowem: rowerowo-sielankowo. Mniej więcej w połowie drogi dotarliśmy do zabudowań wsi Skalno, gdzie jak wieść gminna niesie – znaleźć można ślady grodziska z początków naszej ery. Ze Skalna można jechać dalej drogą przez chaszcze i kałuże przez pola i lasy wzdłuż jeziora, lub drogą brukowaną dojechać do głównej, asfaltowej (z chodnikiem!) prowadzącej przez malownicze pagórki do Pogorzelicy, który to wariant wybraliśmy.
Na rogatkach Pogorzelicy, przekraczając skrzyżowanie i tory kolejowe, złapałem niestety gumę. Powietrze z przedniego koła uchodziło w szybkim tempie. Mimo to podjechaliśmy jeszcze kawałek piękną ścieżką rowerową wzdłuż torów kolejki wąskotorowej, zaczepiając mijających nas rowerzystów z prośbą o pożyczenie pompki. Niestety, tak jak i my, nikt z mijanych cyklistów takowej nie posiadał. Tak więc, na tym zakończyła się nasza przejażdżka rowerami i ostatnie kilometry doczłapaliśmy do Niechorza na piechotę, choć na koniec poszczęściło się nam – złapaliśmy „na stopa” turystyczną ciuchcię retro (stylizowany traktorek z wagonikami), która dowiozła nas pod hotel.
Morał z tej wycieczki Wam powiedzieć mogę – bez pompki i kluczy nie wyruszaj rowerem w drogę!
PS. W następnych dniach „zaliczyliśmy” tę niedokończoną i inne, równie ciekawe trasy rowerowe w pobliżu Niechorza, Rewala i Trzęsacza, tym razem nie zapominając o pompce do roweru:)