Świeradów Zdrój, gdy tylko myślę o tym urokliwym miasteczku w Górach Izerskich, to mam ochotę od razu pakować się i tam jechać. Kiedyś wiedziałam o nim tylko ze słyszenia, od mojej mamy, która była w Świeradowie w sanatorium. Innym razem wraz z mężem spędziliśmy kilkudniowy pobyt w Świeradowie Zdroju podczas Majówki. W 2014 roku przyjeżdżałam na kilka dni przez trzy miesiące i… zakochałam się w tym miejscu.
Co sprawia, że tak dobrze się tu czuję?
Zdrowy mikroklimat. Na pewno, w końcu to uzdrowisko. Czyste powietrze, lasy dookoła. Ma to ogromne znaczenie, gdy przyjeżdżasz z zanieczyszczonego, zatłoczonego hałaśliwego miasta. Przenosisz się do innej rzeczywistości. Nagle zdajesz sobie sprawę, że powietrze, którym oddychasz, jest zdrowe i możesz się nim do woli nasycać szkoda, że nie na zapas. Świeradów Zdrój to nieprzeludniony kurort i jak dla mnie może takim pozostać. Tutaj nie musisz się spieszyć, wręcz przeciwnie, zwalniasz i już chciałoby się tak zawsze. Pozwalasz sobie na odrobinę rozleniwienia, luzu. Twoja głowa zaczyna odpoczywać. Przestawienie z intensywnego życia nie jest łatwe, bo trudno tak się od wszystkiego odciąć. Jednak już pierwszy, nawet lekki spacer np. ulicą Zdrojową, pozwala sobie uświadomić, że jestem tutaj, bo potrzebuję odpoczynku. Moje ciało i moja dusza tego się domagają.
Pozwalam sobie na komfort.
Właśnie w kwestii komfortu najczęściej z mężem korzystamy z Apartamentu Komfortowego w Apartamentach Izery sieci Sun Seasons 24, przy ulicy Cichej. Według mnie nazwa apartamentu bardzo pasuje do niego. Jest naprawdę wygodny, w pełni wyposażony. Bez względu na to, czy jest się samemu, we dwoje, czy we czworo, np. z dziećmi, jest dość miejsca dla każdego. Oboje z mężem bardzo lubimy spędzać ze sobą czas razem. Potrzebujemy jednak także przestrzeni tylko dla siebie i wtedy każdy może robić to, co akurat lubi. W Komfortowym te potrzeby są zaspokojone. Jest do dyspozycji salon z TV, wygodna sofa, ale i oddzielna sypialnia z TV i biurkiem. Ktoś może zanurzyć się w ciekawą lekturę, inny obejrzeć film lub uciąć sobie drzemkę i nikt nikomu nie przeszkadza. A nawet jeżeli trzeba połączyć odpoczynek z pracą przy komputerze, bo i tak przecież bywa, to warunki ku temu są. Jest WiFi, jest biurko, cisza i spokój. Czasami ten spokój zakłóca silny wiatr, ale taka już uroda tego miejsca. Komu jednak wiatr straszny, gdy jest w przytulnym miejscu, gdzie przy lampce wina, zapalonej świeczce i w miłym towarzystwie może choć na chwilę zapomnieć o trudach dnia codziennego.
Lubię przygotowywać posiłki.
W apartamencie wszystko mam pod ręką a wyposażenie jest różnorodne. Mimo iż apartament Komfortowy w Sun Seasons 24 jest dla czterech osób, to np. kubków, szklanek do napojów jest więcej i nie trzeba co chwilę myć. Nie jest to oczywiście problemem, bo jest zmywarka, ale zapas kubków jest plusem. Nie raz byłam w miejscach, gdzie tego brakowało, tak jakby ktoś chciał wszystko na „styk” przygotować. Zawsze może się przecież przydarzyć, że coś z ręki wypadnie. Mimo iż ten apartament nie jest z widokiem na góry, to jednak przez okno w sypialni częściowo widać łąkę i las. Ten widok mnie urzeka. Gdy wstaję rano, to szybko odsłaniam żaluzje, aby chłonąć ten obraz. Tak rzeczywiście to jest, jak obraz w ramie, okiennej ramie. Ten obraz jest żywy, zmienia się w zależności od pory roku. Lubię zachwycać się takimi odkryciami. Niby drobnymi, niby nic, ale w tym jest pewne piękno, ale to zauważamy wtedy, gdy nic nam nie przeszkadza, gdy mamy spokojny umysł i serce, gdy nie zaprzątają nam głowy codzienne, rutynowe obowiązki. Wtedy dostrzegamy rzeczy, które na co dzień nam umykają, bo ciągle za czymś gonimy.
W Świeradowie Zdroju mamy swoje rytuały…
najczęściej przyjeżdżamy na trzy dni. Pierwszego dnia, wieczorem po przyjeździe, idziemy na spacer na ul. Zdrojową. Od 2014 roku, po modernizacji wygląda on zupełnie inaczej niż kiedyś. Jej część to deptak z nowym oświetleniem i iluminacjami, fontannami. Jedna z nich jest otoczona rzeźbami z żab, których wizerunki można spotkać także na chodnikach, pomnikach. A co ma żaba do Świeradowa? Otóż jak głosi legenda, pewien berliński lekarz znalazł w tutejszym potoku nieżywą, lecz doskonale zakonserwowaną żabkę. Gdy zbadał skład chemiczny wody z potoku i okolicznych źródeł okazało się, że ma ona rzadko spotykane właściwości lecznicze – radoczynne. Tu więc tkwi tajemnica „wiecznie żywej” żaby świeradowskiej. Idąc dalej deptakiem, możemy przysiąść na ławeczkach, obok których są 3 poidełka z wodą mineralną, ozdobione figurkami. Do ulicy Zdrojowej przylega park. Niezwykła jest jego część wokół Domu Zdrojowego. Tutaj nasz spacer nabiera romantycznego charakteru. Sprzyjają temu urokliwe alejki, pergole, tarasy, ogrody, ławeczki, murki, skarpy. Latem mnóstwo kwiatów i zieleni. Po prostu bajkowo. Jest tu coś magicznego, przyciągającego, że chce się tu cały czas być i nie można się tym miejscem przesycić. Chwilo, trwaj!
Zmierzamy dalej w kierunku Domu Zdrojowego…
Dom Zdrojowy W Świeradowie to ciekawy architektonicznie budynek, z końca XIX. Posiada 46-metrową wieżę zegarową, a taras przed budynkiem jest olbrzymi. Przy wejściu do Hali Spacerowej znajduje się źródło wody pitnej (szczawy radonowo – żelaziste) . Sam Dom Zdrojowy składa się z 2 części połączonych halą spacerową o modrzewiowej konstrukcji, która okazuje się najdłuższą wśród dolnośląskich uzdrowisk-80 m. Zazwyczaj leniwie ją przemierzamy, bo przecież nigdzie się nie spieszymy. Są tam piękne zdobienia i witraże, kafejka Bohema oraz niewielka salka koncertowa ze sceną. We wrześniu natknęliśmy się tam na Konkurs Orkiestr Wojskowych Wojska Polskiego z okazji 100-lecia odzyskania Niepodległości.
Drugiego dnia udajemy się w góry.
Przeważnie na Stóg Izerski. Mimo iż piesze wycieczki służą zdrowiu i kondycji, warto skorzystać też z kolei gondolowej SKI&SUN (8-osobowe wagoniki) do schroniska „Na Stogu Izerskim”, a następnie dalej żółtym lub zielonym szlakiem dojść do szczytu (1107 m n.p.m.). Kolej jest dostosowana do przewożenia rowerów, a okresie zimowym służy przede wszystkim narciarzom, korzystającym z trasy zjazdowej na Stogu Izerskim. Uwaga! Do 5 grudnia kolej gondolowa jest nieczynna z powodu przeglądu technicznego. Przy schronisku na „Na Stogu Izerskim” rozciąga się przepiękny widok na miasto i pogórze izerskie. Można skorzystać z lunety. W Świeradowie Zdroju znajduje się kilkanaście punktów widokowych. Ostatnio dotarliśmy na Smrek (1124) – 45 minut od schroniska. Znajduje się tam wieża widokowa po stronie czeskiej. Przy ładnej pogodzie z tego punktu można podziwiać piękną panoramę okolicy – Góry Izerskie zarówno po stronie polskiej, jak i po stronie Czech, Góry Łużyckie, Karkonosze oraz Pogórze Izerskie. Mniej lub bardziej zmęczeni marzymy o pysznym jedzeniu.
Restauracja u Bożeny.
Może niekoniecznie nam odpowiada wystrój, ale jedzenie bardzo. Jeżeli chcesz być miło obsłużony, zjeść domowo, to polecam. Jedzenie jest świeże i uwaga – mają duże porcje. Jeżeli zamówisz zupę i drugie danie, to wiedz, że będzie obficie. To, co tam lubimy, to domowe zupy, jakby prosto z dzieciństwa, ugotowane przez mamę lub babcię. Oczywiście chrupiące placki z gulaszem (przyznaję, mi osobiście rzadko wychodzą tak chrupiące), indyk z orzeszkami ziemnymi, wątróbkę po żydowsku. Minus jest taki, że nie można płacić kartą.
Pyszną pizzę i inne smaki włoskiej kuchni, a także europejskiej można poczuć w La Gondola – bardzo przytulne, klimatyczne miejsce, gdzie jedzenie jest naprawdę połączone z wypoczynkiem. To sprawia, że mimo obfitego obiadu, masz jeszcze ochotę na kawę i deser, aby wydłużyć ten czas. Któż się temu oprze, w wygodnym siedzisku, przy blasku świec i miłej muzyce w tle? Jeżeli natomiast poszukujesz miłej kafejki, to zachęcam do odwiedzin Coffee & Drink Bar Kofeina przy ul. Sienkiewicza – samoobsługa. Jest to jedno z niewielu miejsc w Świeradowie, czynne po godz. 18.00 (do 22.00) Można więc miło zakończyć dzień pełen wrażeń, racząc się pyszną kawą (jeżeli Ci pora dnia nie przeszkadza), cedząc dobry drink, a w międzyczasie zagryzając smakowitym ciastem. Lokal nie duży, kameralny, gustownie urządzony. Latem kilka stolików jest na zewnątrz. Dla nas jest to miejsce częstych powrotów. Stąd już parę kroków do ul. Zdrojowej, gdzie można zacząć wszystko od początku. A to mi się nigdy nie nudzi.